Góry, nawet te wydawałoby się niskie, za każdym razem pokazują inne oblicze. Na ten czas górskie masywy Beskidu Śląskiego, w który udaliśmy się po raz trzeci, ukazał nam swoje wiosenne, jeszcze śnieżne po zimie, ale już słoneczne i całkiem ciepłe.

19 kwietnia wraz z nauczycielami CKZiU (Agnieszka Chomicz i  Tomasz Macios) oraz 13-oma pozostałymi uczestnikami (reprezentantami semestrów: II B LO, IV E LO, IV D LO u i VI E LO u) udaliśmy się w daleką podróż do Istebnej. Tam już czekała na nas Karczma po Zbóju urządzona w charakterystycznym góralskim, stricte istebniańskim stylu. Miejsce to stało się centrum logistyczno-turystycznym KMB Beskidtramp z Mińska Mazowieckiego na najbliższe dwie doby. Następnego dnia mieliśmy rozpocząć kolejną czwartą edycję Rajdu Górskiego Szlakami Beskidzkiej 5 organizowanego od dwóch lat przez dobrze znaną nam Agencję Turystyki Beskidzkiej Beskidtrek z Rajczy, kierowaną przez licencjonowanego przewodnika beskidzkiego p. Radosława Szczepanka.

W sobotę rano pierwszego dnia rajdu stawiliśmy się całą 15-ką na starcie w Wiśle. Po rozdaniu identyfikatorów, przywitaniu wszystkich uczestników rajdu (łącznie 51 osób) ruszyliśmy na szlak. Naszym pierwszym celem była góra Stożek Wielki (978 m. n.p.m.). Minęliśmy stację PKP Dziechcinka i Doliną Dziechcinki od południowo-zachodnich dzielnic Wisły zaczęliśmy wspinaczkę na szczyt.

Wiosna w Beskidach zaczynała się na dobre. Szemrała woda płynąca z gór, czasem spływająca wzdłuż szlaku, a nieraz przecinająca drogę, by niżej połączyć się w wielki potok górski znany jako Wisła, królowa polskich rzek. W przydrożnych rowach i wilgotnych nadrzecznych zaroślach widoczne były skupiska pierwszych beskidzkich kwiatków lepiężnika białego (petasites albus), który jest tu zwiastunem wiosny (pierwsze kwiaty pojawiają się już w marcu).

Po osiągnięciu wysokości Stożka Wielkiego mogliśmy odpocząć i posilić się nieco w schronisku górskim Na Stożku, najstarszym istniejącym polskim schronisku w Beskidach (rok założenia – 1922). Z wierzchołka Stożka Wielkiego mieliśmy okazje podziwiać panoramę Doliny Wisły, a dalej w tle zachodniego pasma Baraniej Góry, skąd początek bierze największa rzeka w Polsce.

Po drodze ze schroniska do Kiczorów (990 m. n.p.m.) trafiliśmy na duży zaśnieżony teren, a pod grubą warstwą kruchego śniegu zgromadziła się stojąca woda. Zejście nawet minimalne z ubitego szlaku powodowało zapadanie się danego osobnika po kolana w śniegu i zanurzenie butów w wodzie. Wielu osobom nie udało się uniknąć śnieżno-wodnej pułapki, ale był to zarazem sprawdzian turystycznego górskiego obuwia. W końcu dzień bez przygody w górach to dzień stracony. O mokrej niespodziance szybko zapomnieliśmy, gdy po wyjściu z podminowanego obszaru zatrzymaliśmy się przy grupie tzw. grzybów skalnych, czyli interesująco uformowanych wychodni skalnych o ciekawych kształtach, w tym przypadku uformowanych z gruboziarnistego piaskowca istebniańskiego. Z grzybów skalnych, na które parę osób ochoczo się wdrapało, rozciągała się kolejna piękna panorama z Beskidami w tle. To było kolejne tak magiczne miejsce na szlaku, wyłaniające się spod śniegu niczym oaza na pustyni – miejsce i czas dla fotoreporterów.

Osiągnęliśmy najwyższy punkt trasy 2-dniowego rajdu i mogliśmy już schodzić w dół do Istebnej, gdzie czekała na nas obiadokolacja z góralską (tu: istebniańską) kuchnią. Ciekawostką turystyczną, którą po drodze minęliśmy był dom, w którym przebywał słynny polski himalaista, Jerzy Kukuczka, drugi człowiek na Ziemi, który zdobył Koronę Himalajów i Karakorum (14 szczytów powyżej wysokości 8 tys. metrów). To miejsce, w którym odpoczywał miedzy kolejnymi wyprawami, spędzał  czas z rodziną, a obecnie mieści się
tu jego Izba Pamięci.

Wieczorem tego samego dnia mieliśmy jeszcze kilka atrakcji związanych z naszym pobytem w Istebnej. Zaczęło się od ogniska w drewnianym szałasie wzorowanym na kurną chatę, a w nim przeprowadzony został konkurs Ogólnopolskiej Akcji Poznaj Beskidy z ciekawymi nagrodami. Koło Miłośników Beskidów -Beskidtramp- z Mińska Mazowieckiego otrzymało kolejny puchar za uczestnictwo i duże zaangażowanie w kolejnym  rajdzie szlakami Beskidzkiej 5 (dostaliśmy też podziękowania w formie dyplomu w oszklonej ramce). Przy okazji ciupagą góralską pasowanych zostało czterech nowych członków naszego beskidzkiego koła i otrzymali oni legitymacje klubowe. Beskidtramp liczy obecnie 20 osób.

Drugiego dnia po pożegnaniu z Istebną udaliśmy się w drogę powrotną do Wisły. Dzień był bardzo słoneczny i gorący, więc z ochotą zagłębiliśmy się w cienisty kompleks lasów iglastych, ze słynnymi świerkami istebniańskimi, których wysokość osiąga ponadprzeciętne rozmiary (dochodzi nawet do 50 m), a to ze względu na bogate złoża siarki występujące tu w podłożu. Na leśnych wzniesieniach Szarculi (803 m. n.p.m.) natknęliśmy się na kolejne grzyby skalne nazywane Dorkową Skałą (pochodzenie od Dorotki nazywanej potocznie Dorką), natomiast na następnej górze – Kubalonce (830 m.n.p.m.) mieliśmy okazję po raz wtóry zobaczyć panoramę Beskidu Śląskiego, tym razem z widokiem na południowo-wschodnie rewiry miasta Wisły. Przy sprzyjającej słonecznej pogodzie jak na dłoni widoczne były punkty charakterystyczne, tj. Jezioro Czerniańskie na Wiśle, Zamek Prezydenta RP na Zadnim Groniu oraz skocznie narciarską im. A. Małysza na Malince. Ostatnią atrakcją turystyczną na szlaku był cmentarz ewangelicki na Groniczku, na którym odwiedziliśmy mogiłę rodzinną Bogumiła Hoffa (1829 – 1895), odkrywcy Wisły jako letniska i autora szeregu prac na temat tej miejscowości.

Meta rajdu tym samym dobiegła końca. Bardzo wcześnie, bo już w okolicach godz. 15-ej byliśmy na deptaku w Wiśle, zwłaszcza że tempo marszu drugiego dnia było bardzo spacerowe. W porównaniu z poprzednimi rajdami, w których uczestniczyliśmy, ten wyróżniał się małą skalą trudności oraz wieloma atrakcjami przyrodniczymi i turystycznymi, które mogliśmy podziwiać.

Jeszcze przed wyjazdem do Mińska M., dzięki zaoszczędzonemu czasowi, mogliśmy na życzenie jednego z naszych rajdowiczów (Bartka) udać się do Wisły Czarne na Zaporę przy Domu Turysty PTTK i podziwiać ośmiometrowy wodospad, nazywany przez miejscowych -Niagarą-. Mając przy sobie przewodnika, pana Radka, który zaoferował nam pomoc mogliśmy dowiedzieć się jeszcze paru ciekawych informacji o Wiśle i okolicach na trasie naszej samozwańczej wycieczki. Na koniec podjechaliśmy w okolice Sztucznego Jeziora Czerniańskiego, do którego dopływają źródłowe odcinki Wisły – Biała i Czarna Wisełka. W sąsiedztwie zbiornika blisko Zadniego Gronia (728 m. n.p.m.) zlokalizowany jest Zamek Prezydenta RP, zbudowany w latach 1929- 1931 w miejscu spalonego drewnianego zameczku myśliwskiego rodu Habsburgów. Był on darem ludu śląskiego dla Prezydenta II Rzeczypospolitej – Ignacego Mościckiego. Obecny obiekt zamieszkiwany był przez wszystkich polskich prezydentów począwszy od Aleksandra Kwaśniewskiego, który przywrócił historyczną funkcję Zamku jako Rezydencji Prezydenta RP. Dziś również często przebywa tutaj prezydent Bronisław Komorowski.

Pana Radka z Sympatią dostarczyliśmy na Przełęcz Kubalonka. Tutaj nasze drogi się rozjeżdżały w przeciwnych kierunkach, a po kolejnym rajdzie zostaną wspomnienia. Wzbogaceni kulturowo i energetycznie wracaliśmy zadowoleni, jak komandosi w poczuciu dobrze wypełnionej misji. Teraz już wiemy co znaczy siuści chrobok w charapuści, jak również, że w Istebnej górale nie mówią, tylko -rządzą-. A podróże przecież kształcą. Do następnego spotkania w górach dziołchy i chopy Hej!

Tomasz Macios

Avatar photo

Autor: Tomasz Macios